Energia przyjazna środowisku to nie tylko wpisane w naszą rzeczywistość świetne nam znane elektrownie wiatrowe, wodne, instalacje słoneczne czy coraz szerzej i sprawniej rozwijająca się energia geotermalna. Niestety, oprócz wyrazistych i niezaprzeczalnych mocnych stron, tzw. zielona energia ma również swoje słabości. Do wad zaliczymy z pewnością wysokie koszty instalacji i utrzymania przyjaznych elektrowni oraz niemożność zagwarantowania wysokiej wydajności – a przynajmniej tak wysokiej, jaką są w stanie zapewnić „klasyczne” środki: węgiel i ropa naftowe. Ich specyficzną cechą jest jednak polityczność. Złoża te ponadto konsekwentnie kurczą się, wywołując potrzebę poszukiwania nowych dróg. Czy elektrownia fuzyjna ITER, wykorzystująca właściwości izotopu helu-3, w południowej Francji ma szansę stać się błogosławionym remedium na problemy energetyczne świata?
Laboratoryjna fuzja
U podstaw powodzenia projektu ITER leży koncepcja pozyskiwania czystej energii z kontrolowanej syntezy jądrowej deuteru i trytu zachodzącej w warunkach laboratoryjnych. której produktem jest izotop helu-3. Spełnienie założeń programu, owocujące uzyskaniem energii (notabene w charakterze skutku ubocznego), nosić będzie znamiona przełomu energetycznego. O tym, na czym polega synteza i czym się charakteryzuje samo jej zjawisko – pisaliśmy już na łamach naszego bloga. Odsyłam do takich wpisów jak: „Hel-3 i deuter – energetyczna fuzja” z dnia 1 lutego 2014 czy „Energetyczna fuzja – proces (nie)kontrolowany”, datowanego na 13 marca 2014. Przybliżą wam one trudności i problemy, z jakimi borykają się naukowcy i jakie pragną przekroczyć w powstającym laboratorium ITER.
Tokamak ITER – główny bohater projektu
Wszystko ma się dokonać w obrębie reaktora, znanego pod nazwą „tokamak”. Ma on postać komory toroidalnej, wyposażonej w cewkę magnetyczną, która odpowiedzialna jest za wytworzenie pierścienia plazmy. Wywołana fuzja ma być sztucznie podtrzymywana przez około 1000 sekund. W tym czasie osiągnie ona moc rzędu 500-1100 MW. Jeśli stworzone warunki okażą się odpowiednie i będzie możliwa ciągła repetycja przeprowadzanych eksperymentów – już w latach 2030-2040 możemy spodziewać się obecności reaktorów typu tokamaka na szerszą skalę. Oznaczałoby to, że energię dla Ziemi będziemy czerpać z fuzji izotopów i helu-3. To perspektywa zdecydowanie kusząca i inspirująca.